kontrakt
Wszędzie na styku prywatna firma – państwo obowiązują przetargi. Warunki przetargu na styczeń kolejnego roku powinny być ogłoszone w czerwcu czy lipcu, konkurs zamknięty we wrześniu. Białe plamy na mapie wypełnią dodatkowe kontrakty dla tych co się zgłosili, wzmocnienie pogotowia, SOR lub np. imigranci z Ukrainy albo refundacja przez NFZ rachunków od prywatnego lekarza z tych rejonów gdzie nie dało się zapewnić opieki.
Na dyskusje modelowe też jest czas ale nie podczas podpisywania kontraktów. To, co zastałem w Warszawie, przerosło moje oczekiwania. Minister nas zaprosił, ale powiedzieliśmy sobie tylko, że to nasze ostatnie negocjacje w tym roku. Porozumienia być nie mogło, bo minister a priori nie zakładał takiego scenariusza – wydaje mi się,ze budżet Państwa jest i to zaowocowało póznym budzetem
resortowym i niejasnosciami w funduszach NFZ ..patrz
– “krótka kołdra” nie daje mozliwosci manewrów negocjacyjnych,
– “pakiet onkologiczny” to olbrzymia zmiana z b.wysokim ryzykiem finansów publicznych
i jeszcze wyższym dla chorych onkologicznie oraz pretekst dla protestów POZ
– postulat dopłat pacjentów to poroniony pomysł Porozumienia.Czesi wycofali się
z takiego postępowania po roku,
– Arłukowicz jest “pod ścianą” politycznie i wydaje się zupełnie niezdolny do negocjacji.
Jak zawsze koniecznhych.
Nie bronię Arłukowicza.Zbiera za swoje chciejstwo.Ochrona Zdrowia to pole minowe dla kazdego ministra.Miny głównie podkłada własny rząd.Tusk czynił to systematycznie .
— opowiada o poniedziałkowych „negocjacjach” w resorcie zdrowia lekarz Marek Twardowski z Porozumienia Zielonogórskiego.
Rozmowy zakończyły się fiaskiem, co oznacza, że po Nowym Roku zamkniętych może być 40 proc. gabinetów Podstawowej Opieki Zdrowotnej w . Twardowski relacjonuje, że do Warszawy przyjechał na specjalne zaproszenie Bartosza Arłukowicza.
Zadzwonił do mnie do Zielonej Góry i poprosił, abym przyjechał jako negocjator, bo on nie umie się z Porozumiem Zielonogórskim dogadać
— opowiada lekarz.
Na miejscu okazało się, że minister nawet nie próbował zbliżyć się do porozumienia.
Byłem na różnych dziwnych negocjacjach, ale czegoś takiego nie przeżyłem. Rozmawiałem z ministrami Balickim i Religą. Pracowałem i prowadziłem nieraz trudne rozmowy z minister Kopacz, ale to był pewien poziom. To byli partnerzy do rozmowy. Negocjacje były trudne, ale strony chciały się porozumieć
— podkreśla Twardowski.
Arłukowicz, jak zaznacza lekarz, nie chciał negocjować.
Na dyskusje modelowe też jest czas ale nie podczas podpisywania kontraktów. To, co zastałem w Warszawie, przerosło moje oczekiwania. Minister nas zaprosił, ale powiedzieliśmy sobie tylko, że to nasze ostatnie negocjacje w tym roku. Porozumienia być nie mogło, bo minister a priori nie zakładał takiego scenariusza – wydaje mi się,ze budżet Państwa jest i to zaowocowało póznym budzetem
resortowym i niejasnosciami w funduszach NFZ ..patrz
– “krótka kołdra” nie daje mozliwosci manewrów negocjacyjnych,
– “pakiet onkologiczny” to olbrzymia zmiana z b.wysokim ryzykiem finansów publicznych
i jeszcze wyższym dla chorych onkologicznie oraz pretekst dla protestów POZ
– postulat dopłat pacjentów to poroniony pomysł Porozumienia.Czesi wycofali się
z takiego postępowania po roku,
– Arłukowicz jest “pod ścianą” politycznie i wydaje się zupełnie niezdolny do negocjacji.
Jak zawsze koniecznhych.
Nie bronię Arłukowicza.Zbiera za swoje chciejstwo.Ochrona Zdrowia to pole minowe dla kazdego ministra.Miny głównie podkłada własny rząd.Tusk czynił to systematycznie .
— opowiada o poniedziałkowych „negocjacjach” w resorcie zdrowia lekarz Marek Twardowski z Porozumienia Zielonogórskiego.
Rozmowy zakończyły się fiaskiem, co oznacza, że po Nowym Roku zamkniętych może być 40 proc. gabinetów Podstawowej Opieki Zdrowotnej w . Twardowski relacjonuje, że do Warszawy przyjechał na specjalne zaproszenie Bartosza Arłukowicza.
Zadzwonił do mnie do Zielonej Góry i poprosił, abym przyjechał jako negocjator, bo on nie umie się z Porozumiem Zielonogórskim dogadać
— opowiada lekarz.
Na miejscu okazało się, że minister nawet nie próbował zbliżyć się do porozumienia.
Byłem na różnych dziwnych negocjacjach, ale czegoś takiego nie przeżyłem. Rozmawiałem z ministrami Balickim i Religą. Pracowałem i prowadziłem nieraz trudne rozmowy z minister Kopacz, ale to był pewien poziom. To byli partnerzy do rozmowy. Negocjacje były trudne, ale strony chciały się porozumieć
— podkreśla Twardowski.
Arłukowicz, jak zaznacza lekarz, nie chciał negocjować.
Komentarze
Prześlij komentarz